Dla niezorientowanych, wyjaśniam, że nikogo tutaj nie obrażam, tylko cytuję fragment „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza.
Grając tę sztukę na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni, wypluwaliśmy z naszych ust wiele podobnych kwestii. Jednak te słowa, mimo swojej bezpardonowej i obrazowej wymowy, w kontekście dramatu miały swoje drugie dno.
Umiejętność tę, współcześnie wykorzystał Luke Rhinehart w Księdze est, przedstawiając metodę poprawienia swojego „Ja” w trakcie koszmarnie dwuwymiarowego treningu, który wymuszał na uczestnikach postawę wejścia w głąb siebie. Swoją drogą, chciałbym zobaczyć film nakręcony na podstawie tej książki. Tę pozycję polecam tym wszystkim, którzy chcą siebie poukładać „od środka” i samodzielnie dojść do pewnych wniosków, które pozwolą im prowadzić lepsze, bardziej harmonijne życie. Brutalnie oszałamiająca pozycja. Nie można przejść obok niej obojętnie.
Uważam i przypuszczam, że się ze mną zgodzisz, że swój potencjał należy rozwijać, rozpoczynając od środka, zgłębiając i wykorzeniając nasze złe nawyki i przekonania, by później móc lekką kosmetyką poprawiać swój wizerunek zewnętrzny. Harmonia myśli, gestu, mimiki wynika bowiem z całokształtu naszej osobowości.
Życząc wstrząsająco - pozytywnych odkryć, podczas zagłębiania się w kolejne rozdziały tej lektury-Pozdrawiam
Proszę - wystaw komentarz, lub przynajmniej kliknij ocenę. Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz