wtorek, 14 grudnia 2010

Tam, gdzie słońce nie dochodzi…

„…Powiem ci coś. Powiem ci coś: dupa, dupa, dupa, dupa.…”

Dla niezorientowanych, wyjaśniam, że nikogo tutaj nie obrażam, tylko cytuję fragment „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza.

Grając tę sztukę na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni, wypluwaliśmy z naszych ust wiele podobnych kwestii. Jednak te słowa, mimo swojej bezpardonowej i obrazowej wymowy, w kontekście dramatu miały swoje drugie dno.

Umiejętność tę, współcześnie wykorzystał Luke Rhinehart  w Księdze est, przedstawiając metodę poprawienia swojego „Ja” w trakcie koszmarnie dwuwymiarowego treningu, który wymuszał na uczestnikach postawę  wejścia w głąb siebie. Swoją drogą, chciałbym zobaczyć  film nakręcony  na podstawie tej książki. Tę pozycję polecam tym wszystkim, którzy chcą siebie poukładać „od środka” i samodzielnie dojść do pewnych wniosków, które pozwolą im prowadzić lepsze, bardziej harmonijne życie. Brutalnie oszałamiająca pozycja. Nie można przejść obok niej obojętnie.

Uważam i przypuszczam, że się ze mną zgodzisz, że swój  potencjał należy rozwijać, rozpoczynając  od środka, zgłębiając i wykorzeniając nasze złe nawyki i przekonania, by później móc lekką  kosmetyką poprawiać swój wizerunek zewnętrzny. Harmonia myśli, gestu, mimiki wynika bowiem z całokształtu naszej osobowości.



Życząc wstrząsająco - pozytywnych odkryć, podczas zagłębiania się w kolejne rozdziały tej lektury-Pozdrawiam
Proszę - wystaw komentarz, lub przynajmniej kliknij ocenę. Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz